A na koniec nasi wygrali

Piątek, 23 listopada 2012 · Komentarze(6)
Trochę się wczoraj najeździłem, ale zupełnie nie wiem, jak tu zacząć. Czasem tak mam, że gdy siądę do kompa, otworzę znaną sobie i Wam stronę i chcę napisać kolejną notkę na tym jakże wspaniałym blogasku, to... Nie wiem, czy znacie to uczucie, ale ja znam świetnie. To się nazywa "niemoc twórcza".

Pół biedy, jak przed pisaniem notki sobie co nie co łyknę, buzujące w głowie procenty działają jak idealne mózgostymulanty, wyzwalają natłok myśli i pomagają sprawnie przelać go na ekran (już chciałem powiedzieć, że na papier, ale to przecież nie te czasy). Ale teraz piszę z rana i na trzeźwo, więc...

Dobra, zacznijmy od fotek:





To Stary Żoliborz i ulica Czarnieckiego, tego co się ze Szwedami tłukł (tudzież "ze Szwedamy", jak mawiają w niektórych miejscach Mazowsza). Zastawiona blaszakami tak jak całe to miasto. Czasy spokojnych kameralnych uliczek mijają bezpowrotnie, blacha rządzi, blacha jest wszędzie.

Ale Żoliborz oblicza ma różne, ma też takie:



To osiedle Potok. Podoba się, prawda? :)

Dzień mijał, kilometry leciały, jazdy skończyłem późnym wieczorem. A na koniec...



A na koniec nasi wygrali. Skromnie i w bólach, ale zawsze. Legia-Widzew 1:0.

Na zdjęciu nasz stadion. Nie ten wyniosły Narodowy, na którym z rzadka coś się dzieje i który odpycha ogrodzony płotem, lecz ten nasz warszawski, bliski sercu. Stadion Legii przy Łazienkowskiej.

Bo Narodowy jest niczyj (co najwyżej kolesiów i pociotków), a ten przy Łazienkowskiej jest nasz, warszawiaków. Ot co.

Komentarze (6)

Ale za pieniądze podatnika zbudowany, a więc i moje :)

lukasz78 09:59 czwartek, 29 listopada 2012

Ejże jak nasz ( wasz) jak Walterów ?

teich 09:26 czwartek, 29 listopada 2012

Ma się rozumieć :)

lukasz78 20:34 sobota, 24 listopada 2012

I NIGDY! nie będzie dla nas żadną Pepsi Areną, tylko stadionem Legii, jasne?

yurek55 20:30 sobota, 24 listopada 2012

Dzisiaj już zaniżyłem przebieg, całe 53 km, właśniej dzisiaj czasu mi zabrakło. To znaczy na upartego to bym teraz mógł jeszcze pokręcić, ale że pogoda w kratkę, to się nie upieram :)

lukasz78 20:27 sobota, 24 listopada 2012

Ale przebieg! Masz fazę na jeżdżenie w listopadzie :) Ja w sumie też mam :) tylko czasu na rower znacznie mniej niż u Ciebie.

tomski 20:05 sobota, 24 listopada 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa aprac

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]