Drobienie i urodzinnianie

Sobota, 3 listopada 2012 · Komentarze(7)
Tak to czasem bywa - skoro w jeden weekend człowiek znika na rower, to w kolejny wypada się trochę "pourodzinniać". Nie wiem, czy polszczyzna zna słowo "urodzinniać" (i wszelkie formy pochodne, np. "pourodzinniać" właśnie), ale jeśli nie znała, to właśnie już zna :) Niech i ja wniosę swój wkład w rozwój polszczyzny.

Tak więc w sobotę się urodzinniałem i na rowerowanie zbyt wiele czasu nie starczyło, skończyło się ogólnym wynikiem 55 km (tragedii nie ma), drobionym co prawda na raty, ale zawsze. Podziwiałem m.in. pochmurne niebo nad Chomiczówką...



...oraz słońce nad Wrzecionem i piękne instalacje artystyczne stworzone przez naszych drogowców:



I tak minął ten dzień, ciągnąc się niczym lekko rozgotowany makaron. Nie znaczy to automatycznie, że narzekam, urodzinnianie się też miewa swoje uroki :)

Czy po długim weekendzie czujecie się wystarczająco urodzinnieni? A może aż za bardzo? Pochwalcie się :)

Komentarze (7)

Moja mama też używa sformułowania "urodzinnić się", więc jakoś chyba istnieje :) Chociaż firefox nie zna i podkreśla ;)

Savil 01:28 niedziela, 11 listopada 2012

Co kto lubi :) Trochę rodziny i trochę roweru to chyba dobra mieszanka, tak myślę.

lukasz78 12:07 poniedziałek, 5 listopada 2012

Wychodząc z założenia, że z rodziną na zdjęciu... itd. weekend wybitnie rowerowy. Sobota solo, niedziela w ekipie. I ani trochę nie żałuję, że się nie urodzinniałem.

limit 08:15 poniedziałek, 5 listopada 2012

U mnie węcej czasu poszło na urodzinianie (Łukasz język sobie można połamac hi hi), a rowerowanie tylko w niedziele po KPN.

Gozdzik 07:19 poniedziałek, 5 listopada 2012

To ja tak w połowie, trochę się urodzinniałam (chyba dobrze napisałam...), trochę rowerowałam. Moja druga część rodziny odporna jest na rowerowanie :/

rowerzystka 23:43 niedziela, 4 listopada 2012

U mnie w rodzinie frakcja rowerowa, aczkolwiek istnieje, jest w mniejszości. Ale do czasu :)

lukasz78 20:53 niedziela, 4 listopada 2012

Niektórzy musieli pracować...
Odpowiednia ilość czasu dla rodzinki zwykle zapobiega zrzędzeniu i wymówkom. A w dalszej perspektywie zapobiega awanturze pomiędzy frakcją rowerową a frakcją nierowerową.
Chyba, że szczęśliwym trafem obie frakcje są rowerowe - wówczas "urodzinniają się" na wycieczkach rowerowych:)

Skowronek 20:42 niedziela, 4 listopada 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dwina

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]