W Warszawie to zawsze musi się coś zawalić

Piątek, 5 października 2012 · Komentarze(4)
Piątek zaczął się od newsa o tym, że w Warszawie koło skrzyżowania Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej zawaliła się ulica.

Tym razem władze Warszawy z miłościwie nam panującą Panią Prezydent na czele bardzo mnie zaskoczyły, bo uczciwie przyznały, że cała katastrofa ma związek z budową metra. A już myślałem, że klasycznie zawinili kibole do spółki z Kaczorem, np. ryjąc podkop.

No nie, tak do końca władza nie wzięła winy na siebie, winnym okazał się wykonawca, ale już sam fakt, że wreszcie nie jest to wina kiboli i Kaczora, cieszy, wskazuje na jakiś postęp w komunikacji między władzą a społeczeństwem.

Obecna władza to w ogóle ma pecha, ciągle jej się coś zawala, coś zapada. Z czynnościami prostymi (takimi jak np. błyskawiczne usuwanie przez straż miejską z Krakowskiego Przedmieścia zniczy pozostawionych tam przez mieszkańców celem uczczenia śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego) nasi włodarze radzą sobie znakomicie, czynności bardziej złożone (np. budowa metra) czasem zdają się być jak to się mówi poza zasięgiem.

Tak więc się zapadło. Ruszyłem z domu, cyknąłem fotkę u siebie na Bielanach...



...a potem pojechałem w okolice, gdzie zapadła się ziemia. Wszystkie okoliczne ulice zamknięte, blaszaki bezradnie stoją w monstrualnych korkach i tylko rowery śmigały, aż miło. Czyli jest mimo wszystko jakiś tam pozytyw zaistniałej sytuacji - promocja ruchu rowerowego :)

A to Śródmieście, róg Kruczej i Nowogrodzkiej:



Sfociłem, bo lubię to miejsce. Tak po prostu.

Później załatwiałem w ciągu dnia jedną sprawę w centrum, więc znów zawitałem w okolice katastrofy budowlanej i znów kolejny plus: Marszałkowska uwolniona choć na chwilę od spaliniarzy :)



Wreszcie piesi mogli normalnie przejść przez jezdnię, zamiast przemykać się jak szczury podziemiami. Więc może powinienem podziękować władzy za tę katastrofę, zamiast szydzić i krytykować? Toż to piękna promocja ruchu rowerowego i pieszego! :)

A na koniec przewrócony skuter na Kruczej w pobliżu Chmielnej, ktoś podobno wjechał w tył blaszaka i się wypierniczył:



I tak się żyje w naszej Warszawie, od katastrofy do wypadku. Taki lajf.

Komentarze (4)

Może kiedyś nasza władza straci w końcu ten grunt?

lukasz78 09:30 wtorek, 9 października 2012

Tracicie grunt pod nogami....

rowerzystka 21:48 poniedziałek, 8 października 2012

Jeśli tak było, to jakoś mnie to nie dziwi :(

lukasz78 13:09 poniedziałek, 8 października 2012

Z tym skuterem to podobno była wina taksówkarza, który mu zajechał drogę.

oelka 12:57 poniedziałek, 8 października 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tkows

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]