Upadek - ciąg dalszy
Czwartek, 9 sierpnia 2012
· Komentarze(2)
Jeszcze się broniłem przed pójściem do lekarza, jeszcze nawet dotoczyłem się do pracy. Niestety ogólne rozbicie, senność, bolące gardło i zawroty głowy nie wróżyły nic dobrego, nie pozwalały też na rowerowe szaleństwa. 34 km - tyle z siebie wykrzesałem. Że też akurat w sierpniu musiało mnie dopaść...