Lubię Irlandczyków
1. Mają język, który wygląda na jeszcze bardziej skomplikowany od naszego. Zobaczcie sami:
Ní raibh tionchar mór díreach ag na Rómhánaigh ar Éirinn mar a bhí acu ar an gcuid eile d'iarthar na hEorpa. Ach bhí na Lochlannaigh is na Danair ag ionsaí na tíre ón 9ú aois, agus ba iad na Lochlannaigh a chuir tús le bailte móra na hÉireann, agus a rinne ruaigeanna ar na mainistreacha agus ar na tithe móra. Mar shampla, chuireadar Baile Átha Cliath ar bun i 841. Chuir na Gaeil le chéile ina dhiaidh sin, agus thoghadar an chéad Ard-Rí i 1003. Cé nach raibh cumhacht mhór aige, thógadh an rí ba láidre an teideal de ghnáth. Ag Cath Chluain Tarbh, chloígh na Gaeil slua Lochlann ar deireadh, cé gur maraíodh Brian Bóirmhe, ceannaire na nGael.
Szkoda tylko, że tym językiem już praktycznie nie mówią, przerzucili się prawie kompletnie na angielski :(
2. Mimo, że przez wieki byli gnębieni przez Angoli (których nie lubię i to bardzo), przetrwali jako naród.
3. Robią fajne piwo.
4. Ich reprezentacja piłkarska czasem zrobi niespodziankę na jakimś turnieju, np. wygra z Anglią :) Tak więc na Euro będę kibicował Irlandczykom. No i Polakom, ale to niejako "z urzędu". A, i jeszcze Czechom będę kibicował, Czechów trochę lubię (z naciskiem na "trochę"). Z naszej grupy niech wyjdą nasi i Czesi.
Dobra, chyba wystarczy tych słodkości, chciałem po prostu napisać, że wbrew pozorom kogoś czasem lubię :)
A Wy komu będziecie kibicować na Euro (oprócz Polaków rzecz jasna)?
A teraz trochę o wczorajszym rowerowaniu. Choć nie wiem, co napisać, bo oprócz tego, że zrobiłem 80 km po Warszawie, to nic ciekawego się nie wydarzyło. Z nikim się o dziwo nie pokłóciłem, dętki nie przebiłem, gleby nie zaliczyłem, nawet żadnej fotki nie zrobiłem. Takli nudny dzień.
I też dlatego napisałem, że lubię Irlandczyków. Bo muszę mieć o czym pisać, płodzenie wpisów typu "jazda w tlenie i puls jakiś tam" mnie nie interesują, nawet nie wiem, o co biega z tym tlenem, a pulsu nie mierzę. Więc jest o Irlandczykach, których lubię. I tyle.