Gwóźdź
We wtorek planowałem przejechać 90 km, przejechałem 77. Wszystkiemu winien był gwóźdź.
Jadę ja sobie przez skrzyżowanie Wrocławskiej i Radiowej na warszawskim Bemowie, a tu nagłe słyszę głośne "bum!", po czym rowerem zaczyna rzucać na wszystkie możliwe strony. Zatrzymuję się i koniec jazdy. W tylnej oponie tkwi piękny dorodny gwóźdź.
Cóż było robić, wstawiłem rower do tramwaju i pojechałem do domu, tam znalazłem jakąś starą zapasową dętkę i zacząłem zmieniać. To świadczy o skali mojej determinacji, albowiem majsterkować nie cierpię. O moim stosunku do majsterkowania świadczy fakt, że kiedyś wyłamane drzwi od szafki kuchennej naprawiałem 6 miesięcy i 7 minut - 7 minut robocizny i 6 miesięcy zabierania się do tego :) Z dętkami jest tak samo - wstawiam rower do serwisu, bo nie chce mi się w tym babrać, rower jest jak dla mnie do jeżdżenia a nie do majsterkowania. Ale że był już wieczór, a następnego dnia chciałem jeździć a nie taszczyć rower do serwisu, to mimo swojej niechęci do majsterkowania zmieniłem tę nieszczęsną dętkę. Czego nie robi się dla cyklozy :)
Dalej już nie jeździłem. Późno było, nie chciało mi się.
Komentarze (11)
Oczywiście jak każdy kto ma dużo jadu w ślinie musisz mieć kogoś komu możesz pluć w talerz. Inaczej istniałoby ryzyko, że własna ślina by Cię zabiła :D
Powinieneś zacząć oglądać się przez ramię. A nuż ktoś Cię śledzi ;)
ralfbutton 09:05 piątek, 25 maja 2012
Łukasz ... kapeć nic przyjemnego ale na Odyna zmiana dętki to jakieś 10 minut robocizny razem z nadymaniem do 60 psi gdzieś.
Martinez 21:31 czwartek, 24 maja 2012
Muszę mieć wrogów, no bo inaczej komu mógłbym pluc do talerza? :)
lukasz78 19:21 czwartek, 24 maja 2012
Łukasz kolekcjonuje wrogów. Chyba. No bo: całe wiadome forum, Litwini, gość od gazu, ostatnio Pan Kolejarz i diabli wiedzą kto tam jeszcze po drodze :-)
limit 17:42 czwartek, 24 maja 2012
jakiego tam forum. To Litwini wrzucili, ani chybi, i wiadomo za co!:D
tatanka 17:01 czwartek, 24 maja 2012
Właśnie koleżko, zapomniałeś dodać, że gwóźdź na 100% został podłożony przez kogoś z "pewnego forum". Do teraz cię szykanują.
Gość 14:45 czwartek, 24 maja 2012
Łukasz to na pewno gwóźdź ze znajomego forum ;)
a tak na serio to warto wozić ze sobą łatki i pompkę. Koszt niewielki a może Cię uratować jeśli coś takiego przytrafi się na zadupiu. Kiedyś już pchałem rower z przebitymi 2 kołami ok 8km. Masakra
ralfbutton 12:22 czwartek, 24 maja 2012
Mnie też kiedyś wlazł w oponę gwóźdź, długi jak środkowy palec u ręki :P
Idealnie pod sklepem rowerowym z serwisem, więc go od razu oddałam na zmianę i zabuliłam 30 złotych :O :P
Ale do dziś myślę, że oni specjalnie rozsypali te gwoździe pod sklepem ;)
Carmeliana 12:17 czwartek, 24 maja 2012
Jakże doskonale Cie rozumiem z tym majsterkowaniem przy rowerze ;)
rowerzystka 09:43 czwartek, 24 maja 2012
Mam identyczny stosunek do majsterkowania, ale dętkę zmieniam sam (choć przyznam, że bez przyjemności). ;)
michuss 09:41 czwartek, 24 maja 2012
No to musiałeś być rozpaczliwie zdeterminowany.... :D
ideefixe 07:58 czwartek, 24 maja 2012
lukasz78
Варшава
Uwaga: Osobnik politycznie niepoprawny :) Nie jestem Europejczykiem, jestem Polakiem ze wschodnią duszą. A poza tym podobno jestem toksyczny, podżegam do wojny, jestem chamem i pluję Litwinom do talerza - o czym można przeczytać na pewnym forum dyskusyjnym. Strzeżcie się zatem! :)
Dystans całkowity | 55271.00 km |
Dystans w terenie
| 0.00 km (0.00%) |
Czas w ruchu
|
brak danych. |
Suma w górę |
0 m |
Prędkość średnia: | brak danych. |
Baton statystyk
|
|
Profil | Profil bikera |
Więcej statystyk | Statystyki rowerowe |
Wykres roczny