Tour de Łódź

Środa, 18 kwietnia 2012 · Komentarze(18)
Kategoria Ponad 117 km
Dzisiaj nie będę się nurzał w miazmatach wydalonych przez forumowych tuzów myśli postępowej, dziś będzie zupełnie o czym innym. O wycieczce do Łodzi.

Wycieczka była całkiem spontaniczna. Znużyło mnie siedzenie w robocie, no to sobie wziąłem wolne na wczorajszy dzień i wyruszyłem. Zamysł był taki, aby dostać się pociągiem do Skierniewic, stamtąd pomknąć do Łodzi (zaliczając przy okazji gęsto upakowane gminy po drodze) i dalej do Piotrkowa. Z czasem zmodyfikowałem plany i zamiast Piotrkowa wyszły Koluszki.

Początek bez historii - jazda z Bielan na Dworzec Zachodni, wsiadam do pociągu i wkrótce jestem w Skierniewicach.

Ze Skierniewic toczę się do Brzezin nieco naokoło, kolekcjonując okoliczne gminy. Najgorsze są momenty, gdy jadę na południe, we znaki daje się silny przeciwny wiatr, choć zapowiadali dużo słabszy. No trudno, jakoś się jedzie. Mam drobny kryzys, ale napój energetyczny kupiony w jakimś wiejskim spożywczaku rozwiązuje ten problem. Dostaję powera :) A wiejski krajobraz wygląda mniej więcej tak:



albo tak:



Odcinek Jeżów-Rogów-Brzeziny to już poezja - wiatr w plecy i prędkość dochodząca do 30 km/h, czasem nawet więcej. Te tereny nie są już tak płaskie, jak okolice Warszawy, czasem można elegancko i szybko zjechać, czasem trzeba się piąć mozolnie pod górę. Ale nawet to polubiłem, przynajmniej nie było monotonnie :) Na drodze pełno TIR-ów, nie narzekam, wytwarzany przez nie pęd powietrza daje dodatkowego kopa. W końcu osiągam Brzeziny, gdzie jest trochę fajnych kamienic, niestety zaniedbanych. No i miasto masakrycznie rozjeżdżone przez TIR-y. A oto i Brzeziny:



Trochę się naczekałem, aby zrobić zdjęcie bez TIR-a w kadrze.

Trasa Brzeziny-Łódź bez historii, nada TIR-y, wiatr w plecy i trochę pagórków. Był też drogowskaz na... Moskwę. I w końcu...



Minąwszy tablicę, musiałem jednak pokonać jeszcze trochę kilometrów, zanim zobaczyłem pierwsze objawy wielkomiejskości. Najpierw były pola i domki, potem jakieś centrum handlowe, wreszcie pojawiły się bloki i... duży cmentarz. Oraz przystanek o pięknej nazwie "Smutna" :)

Centrum Łodzi nie zwiedzałem, po prostu przemknąłem przez miasto. Stąd tylko dwie przypadkowe fotki zrobione na trasie:





Pierwsza fotka to ul. Narutowicza (zapamiętałem nazwę), druga fotka to już wylotówka na Katowice. Samo miasto... Cóż, mieszkać by się dało, bo lubię blokowiska, a tam było ich pełno. Tylko kamienice przydałoby się odpicować, bo się trochę sypią. Fajnie się za to czyta napisy na murach, od razu można się zorientować, gdzie rządzi Widzew a gdzie ŁKS :) Generalnie na murach dominował Widzew, ale to pewnie dlatego, że jechałem przez rejony bliżej stadionu Widzewa, gdybym zwiedzał zachodnią część miasta może byłoby inaczej. W Warszawie takich problemów nie mamy, Legia jest wszędzie :)

Za Łodzią przejeżdżam przez Rzgów, tam odbijam na wschód i tym razem okrutnie męczę się pod wiatr, turlając się z prędkością ok. 15 km/h. Potem trochę na północ, do Andrespola i... znów na wschód. Tym razem wiatr jednak słabnie i do Koluszek jedzie się już znośnie. Wychodzi też słońce. A oto jakaś wioska przed Koluszkami:



No i w końcu dworzec w Koluszkach:



Zwraca uwagę spora liczba rowerów (na zdjęciu widać tylko część) oraz porządne stojaki rowerowe. Brawo Koluszki!

Do pociągu mam jeszcze ponad 20 min., więc robię kilka kilometrów... po peronie dworca :) Zawsze to ciekawsze, niż siedzenie w dworcowej poczekalni.

W końcu pociągiem teleportuję się do Warszawy, gdzie robię jeszcze prawie 20 km. Wystarczy.

I na koniec mapka:

Komentarze (18)

WORD czyli jak rozumiem Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego - biorąc pod uwagę "zdawalność" egzaminów na prawo jazdy to faktycznie dla wielu musi być to smutne miejsce :) A przez miasto śmignąc musiałem, bo jeszcze nigdy nie byłem tam rowerem, a chciałem być.

lukasz78 08:37 czwartek, 26 kwietnia 2012

Zamiast przez miasto fabrykanckie śmigać lepiej opłotkami, a najlepiej np. po Parku Wzniesień Łódzkich:)
I jak już parę osób- podziwiam przejazd taką a nie inną trasą- ja tego rowerem unikam jak mogę, autem tez nie za fajnie się tam myka.
A Smutna to ciekawa ulica- masz tam więzienie, cmentarz, WORD:D

alkor 17:56 środa, 25 kwietnia 2012

Oki, będę pamiętał :)

lukasz78 11:20 środa, 25 kwietnia 2012

To jak znowu zawitasz, to skręć jednak na Moskwę a potem Jaroszki :)

KOCURIADA 06:43 środa, 25 kwietnia 2012

Spokojnie, do Łodzi jeszcze pewnie zajrzę rowerem, może kiedyś w jakiś weekend? :)

lukasz78 07:10 piątek, 20 kwietnia 2012

Połykacz szos ;)

rowerzystka 21:56 czwartek, 19 kwietnia 2012

Fantastyczna wycieczka i mega dystans. Gratulacje

zielonamila 16:03 czwartek, 19 kwietnia 2012

No pewnie ;)

ememka 15:05 czwartek, 19 kwietnia 2012

No i co zrobił? Czemu nie poczekał do weekendu albo co?
Ble, Manufaktura główną atrakcją? :P

Carmeliana 14:49 czwartek, 19 kwietnia 2012

ano to chyba ze tak;)

ememka 13:32 czwartek, 19 kwietnia 2012

Już byłem :) Ale nie rowerem :)

lukasz78 13:29 czwartek, 19 kwietnia 2012

No i nie zapomnij o Manufakturze - to teraz glowna atrakcja;)

ememka 13:20 czwartek, 19 kwietnia 2012

Ememka: Przy mojej następnej bytności w Łodzi pewnie zerknę na Piotrkowską tak dla przyzwoitości :)

Kotu: Co do trasy, to byłem trochę ograniczony czasowo i liczyła się głownie szybkość, a ta trasa nie była pod tym względem zła :) A że zawalona TIR-ami, to inna sprawa.

Zodiak: No wiesz, wszystko zależy od punktu siedzenia, dla mnie wychowanego na płaskich jak stół polach Mazowsza to już są jakieś tam pagórki godne uwagi :)

lukasz78 13:08 czwartek, 19 kwietnia 2012

Strasznie tam płasko ;)
W moich okolicach, jak się postaram, to na trasie podobnej długości mogę wycisnąć i z 1500 m przewyższeń. Jestem ze Śląska.
Pozdro.

Zodiak 12:43 czwartek, 19 kwietnia 2012

Haha, to ja widzę że w rodzinne okolice mojej przyszłej Połowicy Cię poniosło (Skierniewice - i okolice w sensie;) - bardzo to wdzięczny rowerowo teren, weekendami często tam się turlam na wycieczki, dłuższe lub krótsze. Jest dużo ciekawiej niż na Mazowszu ze względu na te niewielkie górki właśnie - szału z tym nie ma, ale zdarzają się całkiem długie zjazdy, podjazdów nie liczę bo wiadomo że co się zjedzie to z reguły trza podjechać ;)
A z Jeżowa do Łodzi główną trasą?! przecież z powodzeniem można śmigać bocznymi, jest ich tam od zadziobania...

kotu 12:04 czwartek, 19 kwietnia 2012

No prosze nawet do Lodzi zawitales! ;)
Szkoda ze nie podjechales do centrum, troche lepiej sie prezentuje niz blokowiska;)
Ale ze jechales ta glowna trasa to cie podziwiam! ja tam nawet samochodem nie lubie jezdzic;/
No i tradycyjnie gratuluje dystansu;)

ememka 10:21 czwartek, 19 kwietnia 2012

Ano jest ich więcej i wyglądają na zdecydowanie solidniejsze, nie do zdarcia nawet przez miejscowych osiłków :)

lukasz78 09:53 czwartek, 19 kwietnia 2012

Stojaki w tych Koluszkach mają lepsze niż przed biurowcami w centrum Warszawy.

Hipek 09:46 czwartek, 19 kwietnia 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oimpo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]