Małe jeżdżonko w wielkim mieście

Środa, 8 lutego 2012 · Komentarze(11)
Wielkie miasto to oczywiście Warszawa. Niegdyś zwana Paryżem Północy, obecnie zaś ze względu na typowo sowieckie rozwiązania komunikacyjne (monstrualnie szerokie ulice i przejścia podziemne w centrum zamiast "zebr") bardziej zasługująca na miano Czelabińska Zachodu. Względnie Nowosybirska, jeśli komuś Czelabińsk nie pasuje.

Małe jeżdżonko zaś to moje wczorajsze rowerowanie. Wydusiłem z siebie 52 km, wszystko przejechane w Czelabińsku (w Warszawie znaczy się), co może nie jest liczbą najgorszą, ale miewałem już lepsze osiągnięcia. Odnoszę wrażenie, że ostatnio trochę brakuje mi motywacji. Ale to się zmieni w sobotę, bo w sobotę będę miał wreszcie dużo czasu i mam już fajną traskę na oku. Ale na razie o tym cisza :)

I to chyba tyle, bo nic szczególnego pod względem rowerowym wczoraj mnie nie spotkało. Na koniec wklejam fotkę z Woli z legijnym motywem. Nasze wspaniałe państwo odwołało mecz o Superpuchar Polski, to chociaż na obrazek sobie popatrzę. A co tam :)

Pozdrowienia z Czelabińska!

Komentarze (11)

Ja mam na pieńku jedynie z forumregulaminowe.org :)

lukasz78 07:25 sobota, 11 lutego 2012

Na naszym nie dostałeś:p

kundello21 07:21 sobota, 11 lutego 2012

Na dwudziestu ośmiu rowerowych i trzech hulajnogowych :)

lukasz78 21:46 piątek, 10 lutego 2012

A na ilu forach rowerowych już bana dostałeś?

Anonimowy misiek 15:27 piątek, 10 lutego 2012

Ale na sobotę planuję porządne wyrwanie się z miasta, więc już nie będzie trzaskania po Warszawie.

lukasz78 23:12 czwartek, 9 lutego 2012

Ememka: Warszawa na szczęście jest płaska jak deska :) No może z wyjątkiem skarpy wiślanej, gdzie faktycznie można się namęczyć na podjeździe, ale miasto mamy na tyle duże, że nie trzeba się pchać na tę skarpę :) No i faktycznie jest spora, np. mam 7 km do pracy i jak na warunki warszawskie jest to uznawane za bardzo blisko. Ogólnie przed pracą robię ok. 25 km, a po pracy to już różnie bywa, w zależności od chęci, planów itp. Jest w tej jeździe jakaś monotonia, bo wszystkie ulice już chyba 100 razy przejechałem a niektóre nawet więcej, ale z drugiej strony jazda w ruchu ulicznym to dla mnie jakaś frajda, zwłaszcza śmiganie między autami uwięzionymi w korku :)

Biker: Ze mną się nie pokłócisz, bo ja też jestem za Legią :)

Chrabu: No jest LE, ale jarałem się na ten Stadion Narodowy, no mówi się trudno.

Kundello: A trzaska się, trzaska, jazda wśród pędzących samochodów jakos mnie nakręca w sensie adrenaliny, za to jazda wśród samochodów tkwiących w korku daje satysfakcję :) No i czasami zjeżdżam na boczne spokojne uliczki, jak juz mam tych blaszaków dość :)

lukasz78 23:10 czwartek, 9 lutego 2012

Ale się musisz natrzaskać by po mieście pojeździć:) i gitara kurde :P

kundello21 22:35 czwartek, 9 lutego 2012

szkoda superpucharu, ale za tydzień jest LE. :)

chrabu 21:20 czwartek, 9 lutego 2012

faktycznie spora ta W-wa, jezdzisz i stukasz kaemy, a ja nie bardzo mam gdzie jezdzic;/ z jednej strony woda, z drugiej gorki, z trzeciej, nie tak daleko, morze, a z czwartej za niewielki kawalek Glasgow;) I na dodatek wszedzie te gorki i pagorki, na ktorych mozna ducha wyzionac;/ Ale mimo tego tez planuje trase na weekend, moze nie bedzie to "setka" (choc kto wie), ale troche pokrece;)

ememka 20:51 czwartek, 9 lutego 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa enera

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]