Wigilijne 28 km
Sobota, 24 grudnia 2011
· Komentarze(0)
W strużkach siąpiącego nieustannie deszczu przejechałem 28 km - 20 z samego rana (z Bielan do Złotych Tarasów na ostatnie zakupy i z powrotem) i potem 8 km na obiad - bo zanim nastała wigilijna kolacja z tym całym postnym żarciem, musiałem się na to przygotować i zjeść solidną porcję mięsa z ryżem :)
No a potem to już ostatnie przygotowania i Wigilia. I nie było tak źle, nawet rodzinka była o dziwo OK :)
No a potem to już ostatnie przygotowania i Wigilia. I nie było tak źle, nawet rodzinka była o dziwo OK :)