Nędza - 46 km
Sobota, 29 października 2011
· Komentarze(0)
Z powodu różnych życiowych zawiłości przyzwyczaiłem się już, że w weekendy zamiast cieszyć się długimi rowerowymi wyprawami pedałuję - z braku czasu a nie sił - nędznie. No bo co to jest 46 km, gdy kiedyś robiło się jednego dnia 150?
A więc znalazłem jedynie czas na pokrążenie po Łomiankach, Bielanach i Bemowie. I już, i wszystko. Oraz jedna awantura z jakimś zaplutym spaliniarzem na parkingu jednego z supermarketów. Tak dla urozmaicenia rowerowego dnia :)
A więc znalazłem jedynie czas na pokrążenie po Łomiankach, Bielanach i Bemowie. I już, i wszystko. Oraz jedna awantura z jakimś zaplutym spaliniarzem na parkingu jednego z supermarketów. Tak dla urozmaicenia rowerowego dnia :)