79 km
Środa, 19 października 2011
· Komentarze(0)
Wreszcie jakieś porządniejsze jeżdżenie, 79 km. Cały dzień w Warszawie siąpił deszcz, ale ja jestem pogodoodporny, więc wcale mi to nie przeszkadzało. Za to raz udało mi się wypierniczyć - zdecydowanie przez moją głupotę, więc nie będę opisywał, co, jak i dlaczego :) Poza lekko zdartym kolanem poważniejszych strat nie zanotowałem, nawet spodnie ocalały, bo prześlizgnęły się po mokrym asfalcie, zamiast się brutalnie o niego otrzeć.
A odwiedzałem różne dziwne miejsca, pocżawszy od Bemowa, poprzez Pragę, a na Okęciu skończywszy. I tak się przez cały dzień kilometry nazbierały...
A odwiedzałem różne dziwne miejsca, pocżawszy od Bemowa, poprzez Pragę, a na Okęciu skończywszy. I tak się przez cały dzień kilometry nazbierały...