Na ulicach robi się niebezpiecznie

Poniedziałek, 10 października 2011 · Komentarze(3)
Na warszawskich ulicach wraz z nadejściem jesieni robi się coraz bardziej niebezpiecznie. Kierowcy jeżdżą jakoś dziko, nerwowo, chaotycznie - może to niskie ciśnienie i brak słońca tak na nich działa? Wczoraj prawie zostałem potrącony przez jakąś terenówkę, której kierowca zauważył mnie w ostatniej chwili, gdy skręcałem w lewo (jechałem legalnie jezdnią i miałem pierwszeństwo) i łaskawie zahamował. Niewiele brakowało, aby gość podciął mi tylne koło. A dziś tak samo - nerwowość i samochody atakujące z każdej możliwej strony. Pewnie też część pasażerów zbiorkomu przesiadła się do puszek, aby nie marznąć na przystankach, bo korki są ogromne (większe, niż jeszcze paręnaście dni temu), za to umiejętności u niektórych kierowców puszek kompletnie brak.

Już chyba zaczynam rozumieć, czemu w październiku znaczna część rowerzystów znika na długie miesiące z dróg. Wydaje mi się, że nie chodzi tylko o klimat (tu pomoże dobrze dobrane ubranie), lecz o brak poczucia bezpieczeństwa.

W tych warunkach miejskiej dżungli przepedałowałem wczoraj 70 km.

Komentarze (3)

Podobno jutro ma być trochę słońca, przynajmniej w Warszawie, więc może po prostu wystarczy dzisiejszy dzień przetrwac, a jutro kierowcy wyluzują i będzie z górki? Oby! :)

lukasz78 13:20 wtorek, 11 października 2011

dokładnie, dziś na przejściu w Białymstoku o mało nie zostałem potrącony -byłem pieszo. Ludzie są dziś nerwowi (ja także byłem wracając z uczelni), a po drodze TIR leżał w rowie, a z tego co wydedukowałem wyprzedzał przed zakrętem ;/ Wracając wczoraj o zmroku gość wziął kogoś na maskę -domyślam się po wklęśniętej przedniej szybie -tylko maska nie była gięta(?)

RamzyY 13:06 wtorek, 11 października 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zwina

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]