Troszkę większe jeżdżenie
Wtorek, 27 września 2011
· Komentarze(0)
Wczoraj wreszcie udało się zrobić nieco większy dystans - 91 km. I dobrze, bo już nudziły mnie te monotonne przejażdżki 40-50 km :)
Rano wyruszyłem sobie z domu w stronę Wólki Węglowej. Stamtąd odbiłem na Bemowo (zahaczając po drodze o wioskę Mościska) i wróciłem na Bielany. Przebrałem się w bardziej oficjalny strój i pojechałem do pracy na Wolę. Już ok. 30 km na liczniku.
W czasie pracy nabijam podczas przerw kolejne prawie 10 km, po robocie jadę na Śródmieście na małe spotkanko, trochę jeżdzę po tym Śródmieściu, w końcu wracam na Bielany. Tam biorę deszczową kąpiel :)
Wieczorkiem, gdy już ciemno za oknem, robię sobie przejażdżkę - przez Bemowo docieram na Jelonki, stamtąd przez Koło, Młynów i "bliską" Wolę docieram do Śródmieścia, robiąc małe rundki po drodze. Ze Śródmieścia przez Żoliborz wracam do siebie. Uwielbiam miasto po deszczu i już pozbawione samochodów...
Łącznie wyszło 91 km w ciągu dnia.
Rano wyruszyłem sobie z domu w stronę Wólki Węglowej. Stamtąd odbiłem na Bemowo (zahaczając po drodze o wioskę Mościska) i wróciłem na Bielany. Przebrałem się w bardziej oficjalny strój i pojechałem do pracy na Wolę. Już ok. 30 km na liczniku.
W czasie pracy nabijam podczas przerw kolejne prawie 10 km, po robocie jadę na Śródmieście na małe spotkanko, trochę jeżdzę po tym Śródmieściu, w końcu wracam na Bielany. Tam biorę deszczową kąpiel :)
Wieczorkiem, gdy już ciemno za oknem, robię sobie przejażdżkę - przez Bemowo docieram na Jelonki, stamtąd przez Koło, Młynów i "bliską" Wolę docieram do Śródmieścia, robiąc małe rundki po drodze. Ze Śródmieścia przez Żoliborz wracam do siebie. Uwielbiam miasto po deszczu i już pozbawione samochodów...
Łącznie wyszło 91 km w ciągu dnia.