Początek czyli kupiłem se rower :)
Piątek, 17 czerwca 2011
· Komentarze(3)
Nowy rower se kupiłem. Wsiadam, odjeżdżam, po roku niejeżdżenia. Ruszam z Saskiej Kępy i pod wiatr, cały czas pod wiatr. Za chwilę nogi bolą jak cholera, boli dupsko, a ja klnę na cały świat, po co mi ten rower. Dowlekam się do Ronda ONZ, mała przerwa na piwo i kebaba. Wsiadam, jadę dalej, dojeżdżam jakoś do domu na Chomiczówce, na liczniku 14 km. Odpoczywam trochę, zaciskam zęby, wyruszam dalej, tyłek boli, nogi też. Dokręcam 7 km po Bielanach (a może nawet o Bemowo zahaczyłem, już nie pamiętam), wracam. 21 km zrobione, pierwsze koty za płoty.