Tour de Oborniki

Sobota, 10 sierpnia 2013 · Komentarze(9)
Kategoria Ponad 117 km
W zasadzie to powinienem nazwać to "Tour de Poznań", bo na początku zrobiłem solidny łuk wokół Poznania, ale uznałem, że "Tour de Oborniki" brzmi ciekawiej :)

Zaczynam od zerwania się tuż po 4 (masakra!), ogarnięcia się i przejażdżki na Dworzec Zachodni. Wsiadam do pociągu (tam udaje mi się trochę zdrzemnąć), wysiadam w Poznaniu.

Zaczynam od zaliczania okolicznych gmin. Najpierw Luboń (sporo zabudowy z czasów pruskich, ale ogólnie szału nie ma)...



...Puszczykowo, potem kieruję się na Komorniki (kolejna gmina) przez las:



Dalej łykam gminy Dopiero, Tarnowo Podgórne i Rokietnica. Niestety nie wszędzie trafiam na asfalt. Tu jeszcze "jak cię mogę"...



...ale droga łącząca gminy Dopiewo i Tarnowo Podgórne prezentuje się tak:



Ogólnie bez rewelacji :)

W końcu odrywam się od okolic Poznania i osiągam rzeczone Oborniki - najpierw most na Warcie...



...potem rynek...



...a na koniec knajpa :)



Okolice Poznania - no cóż... Jest w sumie OK, ale jakichś specjalnych różnic po między tymi rejonami a np. ścianą wschodnią to ja nie widzę (oprócz architektury), wszelkie teksty o rzekomym istnieniu "Polski A" i "Polski B" wydają się naciągane i przesadzone.

Kręcę dalej, następna większa miejscowość to Wągrowiec:





Owszem, podoba mi się, sporo fajnych budynków z czasów pruskich.

Jadę dalej, jedzie się średnio (większość trasy pod wiatr, bywa), zaliczam kolejne gminy...



...robię postój w miasteczku Margonin:





...zahaczam o Szamocin...



i w końcu osiągam Chodzież.

Przy okazji muszę pochwalić te wielkopolskie miasteczka, swój klimacik mają. Nie to, że są bardziej zadbane od miast np. na Kielecczyźnie, bo to jest porównywalne, ale architektura jest lepsza, ciekawsza. Tutaj zabór pruski wypracował jednak przewagę nad rosyjskim.

A więc jestem w Chodzieży i miałem kręcić dalej na Piłę, ale próba załatwienia noclegu w Pile za rozsądną cenę skończyła się niepowodzeniem, obiekty w Pile dzieliły się na drogie lub zajęte. Za to znalazłem zajazd pod Chodzieżą, więc tam kończę bieg, pokrążywszy uprzednio po mieście i okolicy.

Na koniec mapa, ciąg dalszy nastąpi.

Komentarze (9)

Widzę, że w końcu jest moja kochana Wielkopolska! :-D
W Puszczykowie mieszka Małgosia Ostrowska z Lombardu i piękna miejscowość to jest:)
Gmina Dopiero? A nie Dopiewo przypadkiem? ;)
W Obornikach śliczny ryneczek i kolejna smaczna pizza:)
Nie chodzi o Polskę A czy B, tylko właśnie o tę poniemiecką architekturę, którą ja tak lubię:) W tej części Polski większość miejscowości jest takich ślicznych i ludzie bardzo sympatyczni:) Pozostałych miejscowości przez które jechałeś nie znam, choć mam kumpla w Wągrowcu (ul. Nad Nielbą), ale wszystkie są cudne!

DarkQueen 21:33 niedziela, 15 września 2013

Wczoraj trochę krążyłem po górkach Jury Krakowsko-Częstochowskiej, Himalaje to nie są, ale zawsze coś :)

lukasz78 19:27 poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Łukasz kiedy jakaś górska eskapada?, pozdrawiam ;)

Tomek200483 20:56 niedziela, 18 sierpnia 2013

Cieszę się, że mogę poznawać Polskę mniej znaną z perspektywy Twoich podróży rowerowych :-) Pozdrawiam serdecznie

panther 09:26 sobota, 17 sierpnia 2013

Oczywiście, że planuję, wszystko jest kwestią czasu :)

lukasz78 09:23 sobota, 17 sierpnia 2013

A ta droga z betonowych płyt w Komornikach to słynna greiserówka. Zbudowana na początku lat 40tych XX wieku, jako dojazd do rezydencji Artura Greisera w Jeziorach (obecnie siedziby Wielkopolskiego Parku Narodowego). W maju jechałem nią od Jezior do Szreniawy. Co ciekawe najgorszy odcinek jest pod Szreniawą, gdzie beton polepiono asfaltem. A tak, to nawet styku między płytami się nie odczuwa. Ot germańska technologia.

romulus83 20:45 piątek, 16 sierpnia 2013

Ale w Gnieźnie już byłem :) A tu trzeba kolejne gminy zaliczać/

lukasz78 19:48 piątek, 16 sierpnia 2013

Trzeba było odwiedzić Gniezno.

jerzyp1956 19:46 piątek, 16 sierpnia 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa enieo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]