Zielono mi

Poniedziałek, 3 czerwca 2013 · Komentarze(12)
Chcąc wyeliminować wszelkie podejrzenia, jakoby w Warszawie nie było zieleni, pragnę zaserwować wszystkim fanom zielonej flory (nie mylić z zieloną fauną, bo dziś nie będzie o żabach i krokodylach) tę oto porcję zieleni z warszawskich Bielan:



Wiem, że fotka jest nudna i banalna, ale jest zieleń, a jak jest zieleń, to jest impreza. A może inaczej, jak jest impreza, to jest zieleń, taka do palenia znaczy się :) Ogólnie to ja już stary piernik jestem i słabo rozumiem dzisiejsze imprezowe klimaty - za moich czasów licealno-studenckich łoiło się alkohol po bożemu, a teraz imprezowicze palą i wciągają nosem. Też mi przyjemność :)

Tja, starzeje się człowiek... I tylko kondycja wciąż dobra.

Komentarze (12)

Na razie nie wpadli :)

lukasz78 05:58 piątek, 7 czerwca 2013

No to do 6 rana masz czas....a swoją drogą czemu oni zawsze wpadają o 6 a nie można zaraz po Wiadomościach i Sporcie ? :/

Dynio 23:37 czwartek, 6 czerwca 2013

Na razie ABW mnie nie obudziła, za to komary trochę pokąsały :)

lukasz78 19:57 środa, 5 czerwca 2013

Kiedyś w Lesie Bielańskim, koło UKSW (wówczas ATK) odrabialiśmy ćwiczenia terenowe z botaniki. Pokrzywy to był drobiazg, bo miejscowe komary miały wyżerkę za wszystkie czasy ;-)

oelka 23:04 wtorek, 4 czerwca 2013

Jadąc skrajem ddr można poddać się terapii pokrzywowej - jest bajka :-)

Darecki 21:30 wtorek, 4 czerwca 2013

Zatem poranną pobudkę wkrótce zapewni ABW. :)

romulus83 21:29 wtorek, 4 czerwca 2013

Pewnie czytają to jakieś służby specjalne, bo często używam słowa "Allah" :)

To teraz, żeby zwiększyć czytelnictwo, użyję parę słów-kluczy:

bomba, zamach, terroryzm, dżihad, eksplozja, święta wojna, atak, bum!

Miłej lektury :)

lukasz78 21:01 wtorek, 4 czerwca 2013

Podobno gdy zażyje się stosowną ilość pewnego leku na chorobę lokomocyjną, to cuda się widzi. Szczegółów nie podam, bo kto wie, kto to czyta.

romulus83 20:51 wtorek, 4 czerwca 2013

Jeszcze powinien był popić ten bigosik kompocikiem z maku :)

lukasz78 20:44 wtorek, 4 czerwca 2013

Niektórzy z tego co wiem, zbierali grzyby koło Cytadeli. Było to jeszcze w czasach istnienia PRL-u.
Jeden taki specjalista wpadł na pomysł, zrobił z nich bigos na potrzeby szykowanej imprezy i zostawił gdzieś na wierzchu, bo musiał wyjść z domu. Tymczasem wrócił ojciec delikwenta. Był głodny, więc zjadł całą miskę tego bigosu...

... a potem miał blisko miesiąc zwolnienia na pobyt w szpitalu na Sobieskiego.

oelka 20:27 wtorek, 4 czerwca 2013

To jest ścieżka wzdłuż Wisły i Wislostrady, łącząca okolice Mostu Północnego z pętlą przy Gwiaździstej.

lukasz78 20:25 wtorek, 4 czerwca 2013

Tam jeszcze nie trafiłem.

yurek55 20:23 wtorek, 4 czerwca 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ncosz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]